środa, 31 października 2018

Abrakadabra, czary mary








UWAGA! WIEDŹMY SĄ WŚRÓD NAS !






SŁODKICH SNÓW☺














https://pixabay.com/pl/halloween-dom-czarownicy-czarownica-2893710/
https://pixabay.com/pl/czarownica-czarny-kot-miotła-1461961/
https://pixabay.com/pl/czarownica-halloween-kapelusz-3334757/

sobota, 27 października 2018

Być (albo nie być ) jak Małgosia Rozenek


Pewnego cudownego dnia trafiłam na przedziwny program telewizyjny pod tytułem: "Być jak Małgosia Rozenek". Oniemiałam z wrażenia, wszyscy przecież wiemy kim jest pani Małgosia. Początkowo nie mogłam uwierzyć, ale najwyraźniej nie do końca doceniłam magię pani Rozenek. Powiem krótko, tytuł programu przykuł moją uwagę, gdyż koniecznie chciałam się dowiedzieć, co takiego ma Małgosia Rozenek czego nie mam ja (oczywiście oprócz oszałamiającej popularności. Ja piszę sobie bloga, którego poczytność jest... mniejsza o to, a pani Rozenek za jedno kliknięcie myszką w odpowiednią ikonkę zarabia więcej niż ja za cały rok:) )
Na wstępie Małgosia wyjaśniła, że ten program to nie jej pomysł, bo tu nie chodzi o to, aby być jak Małgosia Rozenek... Zgłupiałam:( Oglądam dalej i słucham coraz uważniej. Nie chodzi o to, by wyglądać jak Małgosia ( bo kto by przebił wygląd pani Rozenek ), ale o to by być tak przebojowym, silnym i charyzmatycznym jak pani Rozenek. Ponownie zgłupiałam! Jednym słowem, Małgosia w tym programie pomaga nam kobietom  odnaleźć się na nowo, to znaczy doradza co tu zrobić, żebyśmy były bardziej atrakcyjne i pewne siebie. Jedna z uczestniczek tego programu, która najwyraźniej czuła się o wiele gorsza w obecności słynnej pani Małgosi, obsypywała ją setkami komplementów począwszy od figury skończywszy na jej ubraniu. Rozumiem panią Małgosię (udział w takim programie to czysty zysk, nie tylko materialny, ale również ego pani Małgosi musi być nieźle poruszone), rozumiem również te panie, które zgłaszają się do tego typu programów, ale na BOga nie rozumiem celowości takich programów. Być może zazdroszczę troszeczkę pani Rozenek jej przebojowości i kariery, niekoniecznie figury i ciuchów. Ale dalej nie rozumiem dlaczego i po co? Wiem ,że skalpel i pieniądze mogą zdziałać cuda i jeśli ktoś twierdzi inaczej to niestety  jest w dużym błędzie.
Ja tylko dalej się zastanawiam, dlaczego Ci wspaniali twórcy wpływający na nasze gusta nie nakręcą programu pod tytułem: "Być jak Marjory Stoneman Douglas" - wiedzielibyśmy wtedy, że należy chronić lasy namorzynowe na Florydzie i to właśnie dzięki niej istnieje trzeci co do wielkości amerykański park narodowy. I czy pani Marjory nie wygląda jak prawdziwa dama?☺




Dlaczego nie "Być jak Cecilia Payne - Gaposchkin", kobieta, która
odkryła z czego składa się słońce,

a może "Być jak Annie Easley", to właśnie ona pomogła napisać kod do systemu nawigacji i Centaura. 





A może tak coś z naszego podwórka? " Być jak Justyna Kowalczyk"- świetna biegaczka narciarska, której z całą pewnością nie można odmówić upartości i pracowitości oraz hartu ducha. Jeśli nie pani Kowalczyk, to może "Być jak Joanna Sułkowska" - znakomita młoda badaczka, która znalazła się na liście "2017 International Rising Talents". Kolejno, "Być jak Olga Malinkiewicz", która opracowała metodę ogniw perowskitowych w temperaturze pokojowej,

Fot. Daniel Adamiak

"Być jak Patrycja Wizińska - Socha", która opracowała przenośne urządzenie do monitorowania stanu płodu w brzuchu mamy, "Być jak Marta Krupińska", która stworzyła platformę do szybkich transferów pieniędzy na całym świecie. Dlaczego nie?! Czyżby tylko dlatego, że twarze i ciała tych kobiet nigdy nie zaznały cięcia skalpela? Jeśli nie, to proszę wyprowadzić mnie z błędu. Być może, mój punkt widzenia jest zbyt krótkowzroczny i mało obiektywny. Być może nasze Panie nie chciałyby brać udziału w programie, w którym Joasia Sułkowska z zamiłowaniem podpowiada co zrobić, aby nasze życie wypełniło się procesami badawczymi i doświadczeniami, przy okazji opowiadając co robi by zachować swoją młodzieńczą urodę. Czy tylko ja byłabym zainteresowana takim programem? Czy naprawdę Polki potrzebują Małgosi Rozenek jako wzoru? Wysoce zastanawiające i przerażające. Ale co tam, może ja po prostu się nie znam☺







Kolejne "Być jak ..." kojarzy mi się z "Być jak John Malkowich", ale to już zupełnie inna historia❤



plakat do filmu Być jak John Malkovich (1999)

https://businessinsider.com.pl/technologie/nauka/najbardziej-znane-kobiety-w-nauce/0t9h7l8
https://pl.aleteia.org/2017/03/15/polka-w-gronie-kobiet-naukowcow-ktore-zmieniaja-swiat/
https://pixabay.com/pl/photos/download/ballerina-2122473_1920.jpg?attachment&modal
https://pixabay.com/pl/słońce-planeta-galaxy-przedział-1494070/
https://www.filmweb.pl/film/Być+jak+John+Malkovich-1999-868

niedziela, 14 października 2018

Zapachy Naszego Życia



Właśnie upiekłam szarlotkę i piękny zapach jabłek oraz cynamonu owiał całe mieszkanie. Coś pięknego i niezapomnianego - zapachy i to nie tylko te z dzieciństwa. Temat zapachów pochłonął  już nie jednego. I niejednym zapach zawładnął całkowicie. Olga Tokarczuk w swojej "Szafie" schowała woń wykwintnych perfum Armaniego i Lagerfelda, który miesza się z zapachem papierosów, pudru i kremu przeciwzmarszczkowego. Oprócz tego poczujemy zapach dzieci, których skóra pachnie cudownym, słonym zapachem słońca. Marcel Proust w "Poszukiwaniu straconego czasu" przywołuje zapach maczanej w herbacie magdalenki. Proust stawia na zapachy z dzieciństwa, które towarzyszą nam do końca naszego życia, zakodowane gdzieś głęboko w naszej pamięci: "kiedy, po śmierci osób, po zniszczeniu rzeczy, z dawnej przeszłości nic nie istnieje, wówczas jedynie zapach i smak, wątlejsze, ale żywsze, bardziej niematerialne, trwalsze, wierniejsze, długo jeszcze, jak dusze (...) dźwigają niestrudzenie na swojej znikomej kropelce olbrzymią budowlę wspomnienia."

Miodowo-jogurtowe magdalenki











A co u Pana Tadeusza? Tutaj również mnogość zapachów - bigosu i kawy oraz miodowego płynu! Zapach szczęścia Juliana Tuwima to zapach waniliowego mleka oraz palonej kawy.


"Sklepy cynamonowe" Brunona Schulza to zapach farby, laku i kadzidła. W "Pachnidle" zapach dziewicy jest zapachem śmierci.
W cudownym "Jasminum", każdy z braciszków ma swój własny zapach. Każdy z nich wydziela inny zapach drzewa: czeremchy, śliwy lub czereśni.





A mój zapach z dzieciństwa, to zdecydowanie zapach lasu, łąki i świeżo zebranych malin. Zapach grzybów i mchu zmieszany z zapachem jagód, tak to zdecydowanie zapachy, które żywo obrazują moje dzieciństwo.


Ponadto zapach pomarańczy, który nie tylko działa pobudzająco na moje zmysły. W opowieści pod tytułem: "Zapach pomarańczy", woń tego aromatycznego owocu miała się pojawić, gdy w XIII wieku otwarto grób

świętego Dominika, by przenieść jego szczątki, w bardziej dostępne dla odwiedzających go pielgrzymów miejsce. Byłoby całkiem nieźle gdyby po mojej śmierci roznosiła się woń pomarańczy:)       I nie zapominajmy o zapachu świeżo upieczonego chleba...:)









Zapachy zaskakują, ale teraz czas na woń aromatycznej szarlotki, która pobudzi wszystkie zmysły. tak więc do dzieła☺

Ciasto:
35 dag mąki
1 jajko
1 żółtko
20 dag masła
10 dag cukru pudru
skórka otarta z 1/2 cytryny
szczypta proszku do pieczenia
Nałożenie:
1 kg kwaskowych jabłek
5-10 dag cukru oraz szczypta cynamonu

Z podanych składników zagnieć kruche ciasto i uformuj kulę oraz wstaw do lodówki na 1/2 godziny. Następnie umyj jabłka, obierz i pokrój, wymieszaj z cukrem waniliowym, cukrem oraz cynamonem.
Rozgrzej piekarnik do 200 stopni C, wyłóż papierem do pieczenia tortownicę o średnicy 26 cm. Część ciasta rozwałkuj i wyłóż nią dno tortownicy oraz uformuj rant. Ciasto nakłuwaj widelcem. Na ciasto nałóż jabłka. Resztę ciasta rozwałkuj  i przykryj nim jabłka, brzegi dokładnie zalep.
Ciasto wstaw do piekarnika i piecz około 45 minut. Przepis jest niezawodny!
Przyjemnych doznań węchowo-smakowych❤










https://pixabay.com/pl/cytrusowych-pomarańcze-granaty-1150025/
https://pixabay.com/pl/kawa-cappuccino-picie-kofeina-3727673/
https://pixabay.com/pl/maliny-koszyk-owoce-rubus-idaeus-3710167
https://pixabay.com/pl/owoc-czereśnie-gałązka-natura-liść-3238601/
https://culture.pl/pl/artykul/z-polotem-zapach-w-polskiej-literaturze
"Kuchnia Polska. Przepisy dawne i nowe", Świat Książki, Warszawa 1997
Marceul Proust "W poszukiwaniu straconego czasu", PWN

sobota, 13 października 2018

Smoki są wśród Nas



   Moja córka Alicja głęboko wierzy, że smoki są, a przynajmniej, że żyły tylko wyginęły tak samo jak dinozaury. W przedszkolu nie dała sobie wmówić, że jest inaczej i wszystkim przemądrzałym koleżankom próbowała wybić z głowy, że smoki to tylko bajki dla małych dzieci. Zaopatrzona w fachową literaturę nie dała się omotać niedowiarkom. No, ale wiara nie jest mierzona szkiełkiem i okiem, wiara to wiara i tyle. 
   Podań o smokach jest bardzo wiele, wszystkie traktowane jako legendy. Legenda o Smoku Wawelskim z Krakowa lub O-Gon-CHo- smoczy złoty ptak, o wielkim białym smoku żyjącym w Japonii. 





Niektórzy są przekonani, że te potężne uskrzydlone bestie dalej istnieją. Wielu uważa, że zjedzenie smoczego języka poprawia dowcip, inteligencję i intuicję oraz pozwala zwyciężać we wszelkich potyczkach słownych ( przydałby mi się taki języczek, z chęcią bym go schrupała, wtedy wszystkie potyczki słowne byłyby moje☺). Zaiste smoki to przepiękne stworzenia, a ich dusza znajduje się w ich sercu. Tak więc  do bezdusznych bestii nie można ich zaliczyć:) Smoki odznaczają się nieziemską percepcją, a co ciekawe, posiadają szósty zmysł, który pozwala im wyszukiwać ukryte złoto i drogocenne kamienie. Mimo długotrwałych badań, magia tych tajemniczych stworzeń pozostaje dalej nieodkryta. 







Ale czy aby na pewno smoki nie istnieją? Ja straciłam tą pewność, gdy zobaczyłam zdjęcie pewnej jaszczurki i wtedy przyznałam mojej córce, że się nie myliła, że smoki naprawdę istnieją. Co prawda tej przepięknej jaszczurce doklejono skrzydełka ( super fotomontaż), ale mimo wszystko jest niesamowita i mnie oczarowała❤





 Lecz latający smok  istnieje i to jest już fakt niezaprzeczalny.    






Smok latający


Przesyłając smocze pozdrowienia i zazdroszcząc smokom ich szóstego zmysłu, który bez wątpienia również by mi się przydał☺









"Świat Smoków. Osobliwości, mity i legendy", S.A.Caldwell, Wydawnictwo Olesiejuk,  2016
https://pixabay.com/pl/dragon-ognisty-oddech-złoty-smok-253540/
https://pixabay.com/pl/dragon-kaprys-mitycznych-stworzeń-1770252/
https://pixabay.com/pl/smoki-głowice-zęby-dragon-sztuka-201438/

niedziela, 7 października 2018

Ucho van Gogha





Vincent van Gogh niestety był szalony, zresztą tak jak znaczna część liczących się artystów. Podobno
na geniusz nie ma wpływu szaleństwo, ale jednak okazuje się, że nie do końca to prawda. Z problemami emocjonalnymi oraz różnymi chorobami na tle umysłowym nie radziło sobie wielu okrzykniętych geniuszem twórców. Schizofrenia - Francisco Goya i William Blake. Zespół Tourette'a - Mozart, psychoza maniakalno - depresyjna - Sylvia Plath, Virginia Woolf i Ernest Hemingway, Michał Anioł i Leonardo da Vinci. Uszkadzający mózg syfilis - Monet, van Gogh, Stanisław Wyspiański. No cóż, podobno występowanie kreatywności wśród artystów chorych na zaburzenia maniakalno -depresyjne oraz schizofrenię ma uzasadnienie neurologiczne. A wszystko rozchodzi się o nadaktywność kory mózgowej...Ponadto schizofrenia to choroba, którą charakteryzuje wysokie stężenie dopaminy w korze przedczołowej, co z kolei skutkuje halucynacjami oraz innymi dziwnymi objawami. Podobno okres manii, to okres dużej kreatywności i nadmiaru energii...Nic dodać, nic ująć. W każdym szaleństwie jest jakieś ziarno geniuszu...A my się martwimy co tu zrobić, żeby nie zwariować...



Wracając do naszego szalonego van Gogha, to były wątpliwości co do tego w jakiej części pozbył się swojego ucha, ale i ta tajemnica została odkryta raz na zawsze. Odnaleziono list lekarza, który zajmował się Vincentem zaraz po tym wypadku i w tymże liście znalazł się ręcznie namalowany wizerunek pozostałości ucha malarza. Nie pozostawia on żadnych wątpliwości, że ucho zostało ucięte i to prawie w całości. Rysunek chociaż odtworzony przeze mnie własnoręcznie, wyglądał właśnie tak, a nie inaczej.











Nie wiem, kto robi na mnie większe wrażenie, czy Vincent z obciętym uchem, czy Salvador Dali zachwycający się krągłościami Hitlera:) "Zafascynowany byłem delikatnymi i pulchniutkimi plecami Hitlera, zawsze elegancko opiętymi mundurem. Jak tylko zaczynałem malować koalicyjkę, która wychodziła tradycyjnie od pasa przechodząc przez przeciwległe ramię, owa miękkość hitlerowskiego ciała, wciśniętego w bluzę wojskową, wprawiała mnie w stan smakowitej, mlecznobiałej, wagnerowskiej ekstazy, co przyspieszało bicie mego serca.(...) Pulchniutkie ciało Hitlera, które wyobrażałem sobie jako najbardziej boskie ciało kobiety o nieskazitelnej białej skórze, fascynowało mnie niepomiernie. Świadom, mimo wszystko, psychopatologicznego charakteru takiej serii upojeń, powtarzałem z lubością do własnej małżowiny usznej: -Tak, tym razem sądzę, że wreszcie zbliżam się do prawdziwego szaleństwa!". Jednakże Dali małżowiny usznej sobie nie odciął...☺Może dlatego, iż był świadomy swojego szaleństwa!




http://www.dziennik.com/weekend/artykul/szaleni-artysci
http://www.obslugaczlowieka.pl/czy-mit-szalonego-artysty-jest-prawdziwy/
Salvador Dali "Dziennik Geniusza", wydawnictwo "Książnica", Katowice 2009
https://pixabay.com/pl/akwarela-sztuka-malarstwo-2168694/
https://pixabay.com/pl/el-salvador-dali-dali-zegar-czas-2615717/

The power of women!




Wiemy, że Einstein prawdopodobnie kłamał, iż jest twórcą słynnej Teorii Względności. Wiemy, że nad tą
teorią współpracował ze swoją żoną Milevą. Wiemy, że Mileva była znakomitą matematyczką i prawdopodobnie to właśnie ona wykonywała obliczenia do różnych koncepcji Alberta.











Pojawiają się również wątpliwości, co do kolejnego geniusza płci męskiej - Jana Sebastiana Bacha. Naukowcy mają wątpliwości, czy niektóre z jego najważniejszych dzieł były faktycznie skomponowane przez niego. Wiemy, że gdy Jan Sebastian Bach był poważnie chory, to jego druga żona, Anna Magdalena, pisała dla niego transkrypcje. Ale podobno nie tylko pisała transkrypcje, ale również komponowała...Co niektórym ciężko w to uwierzyć, no bo przecież niby kiedy ona miała to robić? Przecież miała kilkanaścioro dzieci do wychowania, więc zajęta była pieluchami, smarkami i innymi bardziej przyziemnymi sprawami! Więc, w jaki sposób miała jeszcze mieć czas na jakieś tam komponowanie! Zaraz, zaraz to na przepisywanie cholernych transkrypcji swojego chorego podstarzałego męża, który na 100% nie zajmował się wychowywaniem własnych dzieci, bo przecież był stworzony do innych, ważniejszych rzeczy, to miała czas! Natomiast, z całą pewnością, na tworzenie to już czasu nie miała... No doprawdy argument nie do przebicia! Ktoś może powiedzieć, że to tylko spekulacje i nie ma się czym podniecać. Owszem, badania nad tą sprawą trwają, więc prawdopodobnie, dzięki dzisiejszej technologii już niedługo dowiemy się na ile prawdziwy był geniusz słynnego Janka.

Ciekawa jestem, który jeszcze z Tych wspaniałych mężczyzn okrzykniętych Geniuszami korzystał z inteligencji i pracy własnych zagrzebanych w domowych pieleszach żon?





W każdym razie, ja z całą pewnością składam im hołd❤ Oczywiście żonom☺ A tak troszkę feminizmem mi dzisiaj zapachniało... W końcu jak by nie patrzeć: "Kopernik była kobietą!".






https://ciekawostkihistoryczne.pl/2017/01/03/einstein-klamal-czy-to-jego-zona-wymyslila-teorie-wzglednosci/
https://www.salon24.pl/u/joechal/613012,joe-chal-czy-druga-zona-j-s-bacha-komponowala-za-mezahttps://pixabay.com/pl/albert-einstein-portret-1144965/
https://pixabay.com/pl/johann-sebastian-bach-kompozytor-1282700/

" Kształt wody"

Dopiero teraz obejrzałam oscarowy film 2018 roku "Kształt wody". Baśń dla dorosłych, cokolwiek oznacza słowo baśń, jak dla mn...