
Świętej pamięci Tomasz Beksiński wspominał o tajemniczej nadkobiecie. Kto oglądał film "Ostatnia rodzina" ma to nadzwyczajne odkrycie już za sobą. Ja jeszcze dochodzę do siebie, ale mam problem, gdyż do końca nie rozumiem co autor miał na myśli. Jestem kobietą, a i tak czasami ciężko mi poczuć tą prawdziwą kobiecość (dla każdego oznacza ona coś innego), a tutaj facet mówi o nadkobiecie. Pewnie lepsze to od nadczłowieka, bo wtedy znaczyłoby, że poszedł śladami słynnego filozofa Nietzsche, ale on z kolei kobietę uważał za "najniebezpieczniejszą igraszkę', więc to nie to, zbyt daleko. Adam Mickiewicz porównywał kobietę do "puchu marnego",
"Kobieto! puchu marny! ty wietrzna istoto!"
ale tu chyba bardziej chodziło o porównanie jakiego dostąpiła panna Łęcka i stała się "boginią uwięzioną w formy cielesne"...
"Kobieta zmienną jest, jak piórko na wietrze" - Francesco Maria Piave. Może dlatego, że nazwano go Maria, dał sobie prawo do takiego rozumowania. Dogadałby się z Wergiliuszem, który powtarzał "zmienna i zawsze niestała kobieta". Łukaszenka nazywał białoruskie kobiety "bogactwem narodu". A ja chcę zacytować Paulo Coelho, iż "jednym z wizerunków Boga jest właśnie oblicze kobiety"...
Nadkobieta - brzmi całkiem nieźle, ale czy naprawdę nie wystarczy już bycie kobietą? O to, należałoby spytać niestety nieżyjącego już Tomasza Beksińskiego.
https://pixabay.com/pl/makijaż-twarz-kobieta-portret-2983550/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz